Dzień bez jarmużu to jak dzień bez słońca – to słowa Kevina Bacona, który jakiś czas temu zmienił nazwisko z Boczek na Kevin Kale, czyli Kevin Jarmuż. U nas przez cały tydzień świeciło słońce, bo codziennie jedliśmy jarmuż. Zobacz nasze menu na tydzień z jarmużem.
Kevin Bacon hollywoodzki, świetny zresztą aktor jest absolutnie zakręcony na punkcie jarmużu, podobnie jak jego żona – Kyra Sedgwick. Pytany jaki jest sekret młodego wyglądu – facet pomimo 50 lat z hakiem trzyma się świetnie – mówi po prostu: Nie jestem wiecznie młody. W każdym razie robię wszystko, żeby jeść jarmuż. Jeść więcej jarmużu. Ja i moja żona jesteśmy jarmużoholikami.
My aż takimi szalikowcami jarmużu nie jesteśmy, ale uwielbimy to warzywo ze względu na jego wszechstronność: jarmuż można piec, smażyć, gotować i jeść na surowo oraz właściwości odżywcze. Jarmuż jest warzywem bardzo bogatym w składniki korzystne dla zdrowia. Ma np. więcej witaminy C niż pomarańcza. Szklanka posiekanego jarmużu zapewnia 134 proc. dziennego zapotrzebowania na tę witaminę, podczas gdy średnia pomarańcza – 133 proc. (gdyby porównać wagę, a nie objętość przewaga jarmużu nad pomarańczą jest dwukrotna).
Jarmuż jest świetnym źródłem kwasu alfa-linolenowego z grupy kwasów omega-3, błonnika, żelaza, wapnia i witaminy K. Działa antynowotworowo (rak jelita grubego, przełyku). I jest po prostu smaczny:) Jemy go często, a w minionym tygodniu codziennie, ponieważ był dodatkiem do każdego obiadu. Wokół jarmużu zbudowaliśmy zresztą plan jedzenia na cały tydzień.
Zobaczcie jak zaplanowaliśmy jadłospis
Pisaliśmy już wiele razy o tym, jak planujemy jedzenie na tydzień. Dokładniej: obiady, ponieważ śniadania są u nas praktycznie takie same: płatki na kilka sposobów. Jest to albo granola, albo płatki gryczane i jaglane typu overnight, czyli zalewane wieczorem wodą lub mlekiem z rozmaitymi suszonymi i świeżymi owocami. Albo, tak jest teraz zimą: płatki kukurydziane z mlekiem, siemieniem lnianym, otrębami i bananem.
Bardziej urozmaicone mamy kolacje: sery białe, miękkie i dojrzewające, mozzarella, haloumi, czasem kilka plastrów chorizo, albo suszonej szynki, rzadziej pasztet, do tego pomidor, papryki świeże i konserwowe, ogórek, pomarańcze, melon, winogrona. Generalnie, po kawałku wszystkiego na talerz. Od czasu do czasu smażymy naleśniki (gdy młody sobie zażyczy), owocowe racuchy, albo błyskawiczną pizzę.
Bardzo urozmaicone jadamy natomiast obiady. Jasne, że częściowo dlatego, że prowadzimy bloga i szukamy ciekawych przepisów i patentów na gotowanie, żeby zainteresować, zainspirować naszych Czytelników, ale prowadzimy bloga dlatego, że od zawsze szukaliśmy różnych smaków i kuchni i chcemy podzielić się naszą pasją z innymi. Blog powstaje na bieżąco: robimy obiad, potem zdjęcia, opis i na stronę Niedzielny Kucharz.
Jak szukamy przepisów?
W menu, które dzisiaj opisujemy sprawa była dość prosta: mieliśmy w lodówce sporo jarmużu, który trzeba było zużyć. Jakoś niespecjalnie podchodzą nam koktajle z jarmużu, bo to warzywo o twardych, blaszkowatych liściach, których nie sposób zmiksować i zawsze w soku zostają niewielkie drobinki. Innym to nie przeszkadza, wiemy:) Uwielbiamy za to pesto z jarmużu, właśnie za to, że pozostają w nim wyraźnie wyczuwalne, nieprzemielone liście jarmużu, nadając charakteru i ciekawej tekstury sosowi (niedługo wrzucimy super prosty przepis na pesto z jarmużu i słonecznika).
Mając spory zapas jarmużu postanowiliśmy go spożytkować. Przy planowaniu posiłków dwie rzeczy są bardzo istotne: trzeba mieć albo pomysł co ugotować i pod niego następnie dobieramy składniki, albo wystarczy mieć składnik i poszukać dobrego przepisu.
Przepisów na jarmuż jest mnóstwo, można przebierać i dobierać. My wykorzystaliśmy oczywiste pomysły, jak zupa toskańska, ale też pokombinowaliśmy ze znanymi przepisami tak żeby znalazło się w nich miejsce na jarmuż. Trudno nie było, ponieważ jarmuż pasuje do wszystkiego.
Zobaczcie jak gotowaliśmy w minionym tygodniu.
W poniedziałek były
Pulpety z domowym sosem teryiaki z ryżem z kalafiora
Pyszne i bardzo ciekawe danie. Z dwóch, a właściwie trzech powodów. Po pierwsze: domowy sos teryiaki. Na serio, nie ma sensu kupować gotowca w sklepie. Domowa wersja smakuje rewelacyjnie i jest bardziej niż prosta do zrobienia. Po drugie: pulpety, które zrobiliśmy z kaszy gryczanej i mielonego indyka. Pycha! I na koniec ryż z kalafiora. Brzmi pretensjonalnie, ale na serio, starty, upieczony kalafior ma wspaniały smak, który wzbogaciliśmy jarmużem dodanym pod sam koniec pieczenia. Naprawdę warto spróbować tego niecodziennego dania.
We wtorek na obiad była
Miska sushi bez zawijania
Mega frajda związana z przygotowaniem i jedzeniem tej podróbki sushi. Do miski można wrzucić ulubione składniki sushi, można wrzucić to co się ma pod ręką. My daliśmy jarmuż, którego oczywiście Japończycy z ryżem w glony nie zawijają. A powinni. Jarmuż, twardawy, charakterny świetnie pasuje do pozostałych składników. Przed włożeniem do misy zblanszowaliśmy liście, żeby lekko zmiękły.
W środę było inne „przekręcone” danie
Sałatka Cezara z jarmużem i awokado
O ile do sushi daliśmy zblanszowany jarmuż to do sałatki Cezara poszedł na surowo, porwany na małe kawałki. I smakował super! Nie był co prawda sam, ale w towarzystwie sałaty rzymskiej – ona być musi, żeby nadać soczystości i chrupkości sałatce. Proporcje daliśmy fiffty-fiffty i, szczerze, bez jarmużu sałatka Cezara dużo by straciła. Spróbujcie a sami się przekonacie.
W czwartek upiekliśmy
Udka pieczone z ziemniakami i jarmużem
Danie jednogarnkowe, proste do zrobienia jak zupka instant, po prostu wstawiasz naczynie do zapiekania do piekarnika i czekasz, aż będzie gotowe. Pod koniec dodajesz jarmuż, żeby się ładnie podpiekł. Pieczony jarmuż to osobna historia: robi się wtedy chrupiący jak chipsy, kruchy i bardzo smaczny. Wystarczy go umyć, polać oleje, posolić, rozłożyć na tacce do pieczenia i wstawić do piekarnika nagrzanego na 200 stopni na 5-7 minut. Trzeba go pilnować, żeby się nie zwęglił na pył. Tak zrobiony jarmuż można wsypać do misy i zjadać jak chipsy, można też podać jako dodatek do sałatek.
I wreszcie piątek i włoski klasyk
Zupa toskańska z pulpetami
Sycąca, mięsno- warzywna zupa, prosta i zdrowa. Jarmuż trafia do niej pod sam koniec. Bo trzeba pamiętać, żeby nie gotować go długo. Właściwie trzeba i można go tylko zblanszować. Gotowany dłużej niż 2 minuty, traci swoje wspaniałe właściwości. No i konsystencję. Długo gotowany staje się gumowy i bez wyrazu. Obgotowany krótko zachowuje piękny, zielony kolor i charakterystyczną, strukturę.
Więcej przepisów na obiady od poniedziałku do piątku znajdziesz w zakładce Menu na tydzień
Miłego tygodnia!