Planowanie posiłków – jak zacząć? Gdzie szukać pomysłów? Jak robić zakupy? Wszystko to można ogarnąć, bo planowanie posiłków na cały tydzień wcale nie jest takie trudne. Jeśli nam się udało, każdy da radę. Nie jesteśmy mistrzami organizacji, ani konsekwencji, a jednak od przeszło półtora roku co tydzień robimy planowe zakupy i gotujemy według przygotowanego wcześniej planu.
Dziś chcemy podzielić się z Wami naszymi doświadczeniami jak to się wszytko zaczęło i dlaczego gotowanie na cały tydzień stało się naszym nawykiem i pasją.
Planowanie posiłków – jak zacząć
Na naszym blogu pokazywaliśmy Wam już kilka uniwersalnych patentów na to, jak zabrać się za planowanie posiłków i przygotowywanie menu na tydzień, jak robić zakupy i podczas jednej sesji w kuchni przyrządzić posiłki na kilka dni. Jeśli jeszcze tego nie czytaliście – zróbcie to koniecznie! Te porady bardzo Wam się przydadzą, jeśli na poważnie myślicie o planowaniu posiłków.
Jak planować posiłki naucz się krok po kroku.
Dzisiaj chcemy Wam pokazać na naszym jak zacząć planowanie posiłków na naszym przykładzie, opowiemy skąd wziął się pomysł, żeby to robić, skąd czerpaliśmy wzorce i co było najtrudniejsze w przyrządzaniu posiłków i jak sobie poradziliśmy z trudnościami. Planowanie posiłków – jak zacząć? Zapraszamy do lektury.
Brytyjski pomysł na planowanie posiłków
Nasza przygoda z planowaniem posiłków zaczęła się kilka lat temu, kiedy obejrzeliśmy w BBC Food program Allegry McEvedy, brytyjskiej szefowej kuchni, autorki książki „Economy gastronomy: Eat Better and Spend Less”, o niesamowitym życiorysie, w którym (tak jak w książce) uczyła Brytyjczyków robienia rozsądnych zakupów z listą i planowania jedzenia na cały tydzień.
Bohaterowie jej programu mieli wielkie problemy z domowym budżetem, gotowaniem, ze wspólnymi posiłkami (dzieci wolały jeść przed telewizorem, wybrzydzały, nie podobało im się to co gotuje mama – właściwie rozumieliśmy je, bo bywało to naprawdę paskudne ;-), ogólnie chciały jeść tylko chipsy i oglądać TV). co w efekcie prowadziło do problemów ze zdrowiem, skutkowało nadwagą. Przez kiepskie odżywianie, ciągłe awantury i napięcie domowego budżetu życie rodzinne uczestników show było w rozsypce.
Allegra przychodziła im na ratunek. Pokazywała, że można gotować zdrowo i smacznie, przyrządzać ciekawe dania atrakcyjne także dla najmłodszych. Uczyła jak nie marnować jedzenia i w ten sposób oszczędzać. Jej patent polegał przede wszystkim na tym, żeby ugotować duży niedzielny obiad (który wszyscy członkowie rodziny zjedzą przy wspólnym stole), a to co z niego zostanie zamieniać w smaczne potrawy na kolejne dni. Dzięki temu nic nie lądowało na śmietniku, a do tego poprawiała się sytuacja finansowa rodziny.
Pierwsze menu na tydzień od Allegry
Ku naszemu przerażeniu, w Brytyjczykach z programu Allegry zobaczyliśmy swoje odbicie. Co prawda nie mieliśmy wtedy dzieci ani nadwagi, ale tak jak oni marnowaliśmy jedzenie i pieniądze. I czuliśmy się trochę zagubieni.
BBC wyemitowała zaledwie kilka odcinków tego programu, ale to wystarczyło. Zaczęliśmy sprawdza ile wydajemy na jedzenie, które zakupy są sensowne a które są podyktowane jakąś zachcianką, zauważyliśmy, że gotujemy w zupełnie przypadkowy sposób, szukamy wyszukanych potrwa, kupujemy drogie składniki, z których wykorzystujemy tylko część, a następnie dnia robimy danie z zupelnie innej beczki. Postanowiliśmy spróbować ekonomicznej kuchni. Z kilku odcinków programu Allegry powtórzyliśmy jeden zestaw dań, bo inne albo zawierały składniki niedostępne w Polsce, albo wydały nam się mało atrakcyjne. Sięgnęliśmy po menu – z mielonym mięsem w roli głównej. Z mielonego zrobiliśmy jedzenie na kilka dni – burgery, sos boloński i sheperd’s pie. To było naprawdę pyszne menu, do którego chętnie wracamy. Dania nie tylko bardzo nam smakowały. Po niedzielnym gotowaniu mieliśmy obiady na cały tydzień (niektóre zamrożone) i nie musieliśmy głowić się co by tu zjeść, ani nerwowo szukać obiadu, gdy w pracy dopadał nas głód. Odpadły też codzienne zakupy i gotowanie wieczorem. To poczucie komfortu związanego z pełnym brzuszkiem w porze lunchu i wolne wieczory tak bardzo nam się spodobały, że postanowiliśmy to powtórzyć. W kolejną niedzielę znowu gotowaliśmy na kilka dni.
Gdy zaczęliśmy szukać informacji o planowaniu posiłków (nie chcieliśmy powtarzać ciągle jednego menu od Allegry:) okazało się, że w Polsce specjalnie nikt się tym nie zajmuje. Za to w Stanach Zjednoczonych jest to osobna, bardzo popularna dziedzina kulinarnej wiedzy. To dlatego właśnie z USA zaczęliśmy czerpać inspiracje.
Planowanie posiłków – to nie jest trudne
Wkrótce okazało się, że planowanie pozwala zaoszczędzić dużo czasu (na gotowanie przeznaczamy jedno popołudnie w tygodniu, zakupy robimy raz a porządnie), pieniędzy (nasze obiady na tydzień dla dwojga dorosłych kosztują około 110 -140 zł. Mieszkając w Warszawie tyle wydaje się na jednorazową wizytę w restauracji, a jeśli jesz na wynos czy w stołówce zakładowej to i tak 20 zł dziennie na osobę pęknie) i frustracji (jedzenie, które gotujemy bardzo nam smakuje, a co najważniejsze, wiemy, że jest zdrowe, bez chemii, sody i starego tłuszczu). Planowanie menu na tydzień pomogło nam uporządkować nie tylko zawartość lodówki, obiady w pracy i wydatki na jedzenie (które zdecydowanie spadły), ale także chaos w naszych głowach i wyznaczyło rytm całego tygodnia.
Dziś możemy powiedzieć, że planowanie posiłków weszło nam w nawyk. Gotujemy na tydzień w każdą niedzielę (z nielicznymi wyjątkami) już od ponad półtora roku. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne, choć chwilę zajęło, zanim całkowicie przestawiliśmy się na taki zorganizowany tryb życia. Z natury jesteśmy niestety raczej chaotyczni i pełni słomianego zapału. Jednak za każdym razem, gdy nie chciało nam się gotować w niedzielę (albo nie mogliśmy), w tygodniu tego żałowaliśmy – bo wydatki i frustracja znowu wracały. Finalnie korzyści przeważyły, a planowanie zostało na dobre. Teraz nie wyobrażamy sobie jak można gotować inaczej.
Planowanie posiłków – jak zacząć i ułożyć pierwsze menu
Kiedy zaczniecie planowanie posiłków na tydzień, zauważycie, że tak naprawdę jedyny większy problem może stanowić dobór odpowiednich przepisów. Nie jest sztuką ugotować wielki garnek zupy w niedzielę i jeść ją do piątku. Ale nie o takie gotowanie chodzi. Cel jest taki, żeby było ekonomicznie (czyli nic się nie marnuje i robimy domowe odpowiedniki kupnych produktów), ale też różnorodnie – bo tylko wtedy dieta jest zbilansowana i dzięki temu zdrowa. Jak to zrobić, żeby się udało?
1. Przepisy muszą być różnorodne. Planując menu na tydzień, dania trzeba dobrać tak, żeby jeść różne potrawy. Kompromisy w stylu w poniedziałek pomidorowa z ryżem, a we wtorek z makaronem nie wchodzą w grę. Jedzenie musi być urozmaicone, żeby było zdrowe i zaspokajało potrzeby organizmu. Ma też dawać przyjemność – i podczas przygotowania i podczas jedzenia – czyli po prostu musi być atrakcyjne by nam i rodzinie chciało się zjeść to co ugotowaliśmy.
2. Przepisy i menu muszą być proste. Chodzi o to, żeby na przygotowanie nie poświęcić całej niedzieli (nawet jeśli w zamian dostaje się wolne wieczory w tygodniu, to i tak ciężko jest w niedzielę wysiedzieć zbyt długo w kuchni). Szczęśliwie prostych przepisów jest bardzo dużo. Na naszym blogu znajdziecie ich całe mnóstwo. Sprawdźcie na przykład te (wystarczy kliknąć na zdjęcie):
3. Przepisy muszą być sprawdzone. Żeby planowanie przyniosło jeszcze większe rezultaty (dla zdrowia i budżetu) staramy się wszystko co się da robić samemu. Zamiast kupować gotowce przyrządzamy własne pitty, ravioli, czy tortille. W ten sposób unikamy sztucznych składników, konserwantów, barwników itp. A poza tym nie przepłacamy (domowe wersje są nie tylko o wiele smaczniejsze i nieporównywalnie zdrowsze, ale też o wiele tańsze). Na szczęście znaleźliśmy przepisy idealne, które wychodzą za każdym razem. Przygotowane według nich domowe wytwory robimy zawsze w większej ilości, a potem mrozimy i sięgamy po nie zawsze gdy mamy ochotę. Smakują genialnie! Niżej kilka naszych ulubionych sprawdzonych przepisów.
Idealne ciasto na domową pittę
Jaki jest nasz patent na planowanie posiłków
1. Zaczynamy od planowania niedzielnego obiadu, żeby resztek użyć w kolejnych daniach. Ale oczywiście nie wszystkie dania pozwalają wygospodarować półprodukty do kolejnych. Dlatego szukamy też składników lub pomysłów, które będą motywem przewodnim menu. Raz jest to jarmuż, który występuje w kilku różnych potrawach, kiedy indziej ziemniak lub makaron podany na różne sposoby, albo pieczone warzywa raz traktowane jako frytki do dania głównego, a dzień później jako baza sałatki. Motywem przewodnim menu na tydzień może być też np. seria lunchy z warzywnym makaronem, albo jakieś fajne produkty, które akurat były w dobrej cenie w dyskoncie.
2. Kiedy wymyślimy temat przewodni menu na tydzień, budujemy wokół niego przepisy. Pokażmy to na przykładzie jednego z naszych pierwszych menu, którego tematem przewodnim była kaczka.
Kaczka w menu grała główną rolę, ale ponieważ nawet my nie zjemy jej w całości za jednymi razem – wystąpiła też w wątkach pobocznych – czyli w daniach na kolejne dni tygodnia. W niedzielę była daniem głównym, w poniedziałek dodatkiem do makaronu. W czwartek zjedliśmy natomiast bulion zrobiony na… kościach z kaczki, ugotowany w niedzielny wieczór (wierzcie nam – smakował genialnie!).
Oto jak wyglądało menu na cały tydzień z kaczką:
Niedziela – Kaczka pieczona z jabłkami
Poniedziałek – Chiński smażony makaron z chrupiącą kaczką
Wtorek – Kuskus z pieczonymi warzywami
Środa – Gulasz warzywny w stylu marokańskim
Czwartek – Bulion z kaczki z pierożkami
Piątek – Zupa krem z grzankąx
3. Staramy się robić wszystko razem. Piekąc kaczkę upiekliśmy równocześnie warzywa, które jako frytki podaliśmy do niedzielnego obiadu, a także wykorzystaliśmy do sałatki z kuskusem i do gulaszu marokańskiego. Za jednym zamachem upiekliśmy też składniki do piątkowej zupy, które po zmiksowaniu na gładki krem trafiły do zamrażalnika.
Czyli całe menu zaplanowaliśmy tak, żeby maksymalnie wykorzystać piekarnik i żeby te same składniki przewijały się w różnych potrawach. Dzięki temu łatwiej nam planować jadłospis, a także ograniczamy listę zakupów i oszczędzamy jedzenie, bo zjadamy wszystkie kupione składniki.
Planowanie posiłków na tydzień – Twoja kolej
Kiedy rozmawiamy o planowaniu posiłków ze znajomymi, często słyszymy do nich: super, fajne, ale ja nie dam rady, bo…: jestem zapracowana/nie mam czasu/jestem chaotyczna/brak mi determinacji/ nie umiem gotować (niepotrzebne skreślić). Najlepsze jest to, że my też tacy byliśmy, ale daliśmy radę zupełnie zmienić nasze przyzwyczajenia kulinarne i żywieniowe. Teraz jesteśmy z tego bardzo zadowoleni! Dlatego koniec wymówek 😀 Do pracy!
Jesteśmy ciekawi Waszych doświadczeń w planowaniu posiłków, jakie macie patenty na zdrowe gotowanie i odżywianie się. Czekamy na Wasze opinie i komentarze do naszego wpisu.
Napiszcie czy nasza metoda do Was przemawia?
Już nie długo na blogu napiszemy Wam jak i gdzie szukamy najlepszych przepisów.