Niemowlę i pies – przyjaciele czy wzajemne zagrożenie? Jak wygląda wspólne życie – z niemowlakiem i psem pod jednym dachem? Na co powinnaś się przygotować – żeby nie zwariować i żeby było bezpiecznie?

Doświadczenia mamy

Od 9 miesięcy uczę się na własnej skórze jak ogarnąć towarzystwo w składzie: niemowlę i pies. Każdy pieseł i każdy dzidziuś są inne – mnie trafiły się bardzo żywe dziecko i super aktywny pies – w dodatku dwa uparciuchy (a może to nie przypadek – jaka matka taki syn, jaka pani – taki pies? ;-)), więc dużo się dzieje. Mam nadzieję, że moje doświadczenia będą dla Was pomocne.

Rady behawiorystki

W tym wpisie podzielę się z Wami również radami od profesjonalistki – Agnieszki Wojtków, behawiorystki z dogadajciesie.pl, która pomagała mnie (bo to zwykle właściciele popełniają błędy) i Lulkowi. Zobaczcie co się u nas działo i na co warto zwrócić uwagę.

niemowlę i pies

niemowlę i pies

Poznaj bliżej Lulka – czyli naszego mistrza drugiego planu.

Najpierw dziecko czy najpierw pies?

Ja: U par z krótkim stażem często słyszy się takie zdanie – „na razie mamy psa, jeśli damy radę, to postaramy się o dziecko”. My też tak żartowaliśmy, kiedy ktoś z rodziny pytał nas o (odległe wówczas) plany rodzicielskie. Była to jednak tylko wymówka – nie traktowaliśmy Lulusia jako wprawki do dziecka. Nie mniej tak się u nas złożyło, że najpierw był Luluś, a po półtora roku pojawił się Miłoszek. Czy to była dobra kolejność?

Opieka nad psem na pewno uczy odpowiedzialności za drugą istotę, która od Ciebie zależy. Ale nie łudźcie się – konieczność regularnych spacerów i napełniania miseczki nie przygotuje Was do macierzyństwa/ojcostwa. Piesek jest o niebo bardziej samodzielny niż dziecko (nawet gdy to jeszcze szczenię) i w przeciwieństwie do malucha można go ma chwilę spuścić z oka, zostawić samego w domu czy odesłać na miejsce. Z niemowlakiem takie numery nie przejdą.
Nie traktujcie psa jako wprawki. Jeśli nie jesteście pewni, że po pojawieniu się dziecka, kiedy będziecie zmęczeni i bardzo zajęci, nadal będziecie w stanie opiekować się psem, nie decydujcie się na jego posiadanie.
Agnieszka Wojtków, behawiorystka: Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy lepiej najpierw mieć dziecko czy psa, ale jeśli na świecie niedawno pojawiło się niemowlę, to z decyzją o nabyciu psa na pewno warto poczekać, aż dziecko nieco podrośnie. Zdarza się często, że to dzieci (w wieku przedszkolnym i szkolnym) namawiają rodziców na psa, a Ci zgadzają się, stawiając np. warunek co do wielkości psa, czy rodzaju sierści. Jestem jednak zdania, że to rodzić powinien chcieć mieć psa, a nie tylko dzieci. Dzieci prędzej czy później stracą intensywne zainteresowanie zwierzęciem, nie we wszystkie obowiązki możemy je zaangażować. Dyskusyjna jest chociażby sprawa wyprowadzania psa na spacery.

Niemowlę i pies – jak można przygotować psa do pierwszego spotkania?

niemowlę i pies

Ja: Pierwsze spotkanie Miłoszka z Lulkiem było pełne emocji. Zgodnie z tym co wyczytaliśmy w necie, Gienek przyniósł ubranko Miłoszka ze szpitala i dał Lulkowi do powąchania. Dzięki temu zapach Miłosza miał nie być dla niego obcy. Kiedy byliśmy w szpitalu, Lulkiem opiekowali się moi rodzice. Do domu wrócił dopiero, gdy przywieźliśmy Miłoszka. Lulek zastał więc niemowlę na miejscu, co podobno pomaga psu zaakceptować nowego domownika. Lulu był mocno wymęczony – bo u dziadków jest gdzie spacerować, ale z drugiej strony bardzo się za nami stęsknił i na pewno przeżywał stres związany z dość długą rozłąką.

Podczas pierwszego spotkania z Miłoszkiem Lulek był bardzo zaciekawiony i pobudzony, ale trwało to może kilka godzin. Daliśmy mu obejrzeć Miłoszka (oczywiście u mnie na rękach i pod kontrolą). Wąchał jego głowę i polizał rączki. Z czasem Luluś zaakceptował obecność nowej istoty i do czasu, gdy Miłosz „zszedł” do parteru (na matę, na podłogę), czyli tam gdzie urzęduje Lulek, w domu był względny spokój.

Agnieszka Wojtków, behawiorystka: Przygotowania do pierwszego spotkania psa z dzieckiem mogą obejmować już cały okres ciąży – co sprawi, że będzie to dla psa mniej stresujące czy pobudzające. W dniu gdy mama wraca z dzieckiem ze szpitala na pewno należy:

  • porządne wyspacerować psa. Jeśli zaspokoi swoje potrzeby (i to nie tylko te fizjologiczne), ale także związane z eksplorowaniem, węszeniem i spotkaniem innych psów, będzie mu lżej w ekscytującym momencie.
  • jeśli to głównie właścicielka psa opiekowała się nim przed pójściem do szpitala (a zwykle tak jest z powodu przebywania w domu przed porodem), to pies będzie po prostu bardzo za nią stęskniony. To oznacza, że będzie go interesował przede wszystkim kontakt z właścicielką, która powinna znaleźć chwilę na przywitanie się z psem. W tym czasie dziecko może trzymać tata.
  • Co do samego momentu przywitania z niemowlęciem – dużo zależy od tego jakiego mamy psa, o jakim temperamencie oraz od tego jaką mamy w sobie gotowość na zachowania, takie jak powąchanie czy polizanie dziecka (co pies prawdopodobnie zrobi). Na pewno pies powinien zobaczyć buzię dziecka (a nie tylko rożek z wystającą nóżką, czy rączką), żeby przekonać się że to mały człowiek. Psom, które nie uświadomią sobie, że niemowlę to człowiek, może się wydawać, że przynieśliśmy do domu zabawkę.
  • Na pewno potrzebny jest nasz spokój, a jeśli mamy wątpliwości co do zachowania psa, możemy zrobić lekką barierę ze swojej dłoni, by wyznaczyć mu granicę zbliżania się do dziecka. Dobrze zrobić to wszystko siedząc – wtedy pies nie będzie musiał skakać, by cokolwiek dostrzec.

Zobacz też nasze małe podsumowanie bloga.

Czy pies może lizać dziecko?

Ja: Zdarzyło się to u nas nie raz – nawet gdy Miłoszek miał kilka tygodni. I wiecie co? Nic się nie stało. Pamiętajcie, że pies ma w pysku mniej bakterii niż człowiek – wiem to od mojej mamy, która jest weterynarzem (dlatego o wiele gorsza niż oblizanie buzi dziecka przez psa jest sytuacja, gdy mama obliże upuszczony na ziemię smoczek, zanim poda go dziecku). Mimo wszystko staram się jednak, żeby Luluś nie lizał Miłoszka po twarzy, a jedynie po uchu. Luluś robi to bardzo delikatnie (ale zawsze pod moją kontrolą), a Miłosz to uwielbia.
Jeśli chodzi o higienę to najważniejsze, żeby pies miał szczepienia i był regularnie odrobaczany (zanim pojawi się niemowlę wspomnieć o nowym członku rodziny u weterynarza, wtedy na pewno odpowiednio przygotuje pieska).
Jeśli chodzi o brud i sierść – to już zupełnie inna historia. Faktycznie Lulek przynosi do domu sporo błotka i gubi tonę sierści, bez względu na porę roku. Żadnej mamie na pewno by to nie odpowiadało – mnie również. Nie chcę robić reklamy – bo to nie jest wpis sponsorowany, ale muszę przyznać, że w utrzymaniu czystości bardzo pomogły mi roboty – odkurzający i myjący podłogę – które włączam nawet trzy razy dziennie. Dzięki temu Miłosz może pełzać po całym mieszkaniu i nadal ma w miarę czyste ubranka i nie zjada sierści. Taki sprzęt to spory wydatek, ale naprawdę się sprawdza w sytuacji, gdy brakuje rąk i czasu, żeby sprzątać zwykłym odkurzaczem.

Niemowlę i pies na wspólnym spacerze

Niemowlę i pies

Ja: Dla właścicielek psów spacery z wózkiem są większym wyzwaniem niż dla innych mam.
Jednoczesne prowadzenie wózka (po wyboistych chodnikach) i psa na smyczy – to wyższa szkoła jazdy. Oczywiście jest to „do zrobienia”, ale jeśli pies ma tendencję do ciągnięcia smyczy, lepiej wcześniej go tego oduczyć. Luluś ciągnął smycz, ale na szczęście jest mały i miałam siłę mocniej go przytrzymać, gdy było trzeba. Z czasem nauczył się ładnie chodzić przy wózku. Dziś doskonale sobie radzimy.

Wsparcie na początek

Ja: Pamiętajcie, że na początku – przez pierwsze dwa tygodnie – dzidziuś w ogóle nie będzie wychodzić z domu. A mama też jeszcze długo może nie czuć się na siłach. Dlatego na pierwsze tygodnie potrzebny jest ktoś, kto wyręczy Was ze spacerów z psem. U mnie był to Gienek (do pomocy zgłosiła się też przemiła sąsiadka). Jeśli nie macie takiego wsparcia, możecie skorzystać z pomocy dogwalkera (choć jest to dość droga sprawa – może kosztować nawet 20 zł za jeden spacer).
To nie koniec spacerowych problemów. O ile przed narodzeniem Miłoszka zdawałam sobie sprawę, że Lulek będzie musiał nauczyć się chodzić przy wózku, to nie miałam pojęcia, jak w wózku będzie zachowywał się Miłosz. Okazało się, że należał do tych dzieci, które śpią tylko wtedy, gdy wózek jedzie. Teraz już mu przeszło, ale przez kilka pierwszych miesięcy każdy przystanek podczas spaceru oznaczał ryk na cały regulator. A Luluś lubi często przystawać :-).
Któregoś dnia wybraliśmy się razem do parku. Żeby tam dojść musieliśmy pokonać dość długą trasę – całą ulicę Francuską w Warszawie (to taka przyjemna uliczka pełna knajpek). Spacer do parku jeszcze jakoś się udał. Ale w drodze powrotnej maluchy urządziły mi niezły hardcore. Było lato, Luluś stwierdził, że ma dość spacerowania na smyczy (bo ciepło, w parku lepiej, łapki bolą) i dlatego postanowił kłaść się na środku Francuskiej co 2 minuty. Kiedy Lulek się zatrzymywał, Miłosz zaczynał ryczeć… Ponieważ pchałam wózek, nie miałam jak wziąć go na ręce. Całą drogę do domu przebyliśmy wśród tłumu patrzących na mnie z politowaniem przechodniów… W oczach niektórych widziałam współczucie – dziękuję ;-). Wszystko trwało ponad godzinę (normalnie to spacer na 20 minut maks). Na koniec to mnie chciało się położyć na chodniku i ryczeć… ;-).
Agnieszka Wojtków, behawiorystka: Można nauczyć psa chodzić przy wózku – na luźnej smyczy, po jednej stronie. Warto to zrobić, zanim pojawi się wózek! Temat ten świetnie opisała moja koleżanka- mama i trenerka – polecam lekturę jej tekstu.

Czy deszcz czy słota

Niemowlę i pies

Ja: Nie każda pora i pogoda są dobre na wyjścia z niemowlakiem. Za to czy słota, czy deszcz – psa wyprowadzić trzeba. U nas pierwszy (poranny) i ostatni (około 23) spacer ogarnia Gienek. Ale ten popołudniowy to już zadanie moje i Miłoszka. I dzieci i pieski lubią rutynę – dlatego w miarę bez problemu udało nam się ustalić stałą porę popołudniowej przechadzki. Niestety na pogodę nie mamy już wpływu – dlatego przeciwdeszczowa folia na wózek nam nie obca… O wiele gorszy niż deszcz jest jednak smog. Niemowlę na pewno nie powinno spacerować, gdy powietrze jest zanieczyszczone ponad normy (a tej zimy normą była niestety mgła z dymu…), dlatego nauczyłam się sprawdzać jakość powietrza przed wyjściem z domu – można to zrobić na przykład na tej stronie. Gdy jest bardzo źle, z pomocą przychodzi nam babcia, która zostaje w domu z Miłoszkiem, kiedy ja i Lulo wychodzimy, albo czekamy do powrotu z pracy Eugeniusza (a on wtedy pędzi jak szalony).

Obrońca wózka

Ja: Nie wiem czy wszystkie psy tak mają – ale u Lulcia włączyła się też obrona wózka. Kiedy jakiś pies zbliżał się do gondolki – Lulek rzucał się na niego z zębami. Na szczęście nie trwało to długo i skończyło mniej więcej w czasie, gdy Miłosz przesiadł się do spacerówki. Przez jakiś czas omijaliśmy jednak inne psy szerokim łukiem.

Co zrobić by piesek nie niszczył zabawek dziecka?

Ja: Jeśli Twój piesek, tak jak mój, kocha zabawki i jest przyzwyczajony, że czasem je dostaje, na pewno będzie się dziwił dlaczego rzeczy dziecka nie wolno mu ruszać. Zwłaszcza, że te niemowlęce – grzechoczące i piszczące – będą dla niego bardzo kuszące. U nas szczególne problemy były z piłeczkami i wszystkimi piszczałkami. Dlatego staramy się ich unikać – i wybieramy te z melodyjkami.
niemowlę i pies
Luluś bardzo chce się bawić zabawkami Miłosza, ale zwykle godnie znosił zakazy. W jednej zabawce (niestety nie najtańszej) zakochał się jednak tak bardzo, że wariował gdy tylko słyszał jej dźwięk. Kiedy w końcu schowaliśmy ją do szafy, bo Miłosz i tak nie mógł się nią swobodnie bawić, Lulcio sterczał pod szafą przez cały dzień. W końcu wymiękliśmy i zabawka trafiła do Lulka… Dziś wiele z niej nie zostało. Mam nadzieję, że Wy będziecie bardziej konsekwentni.
Zauważyliśmy, że Lulek szczególne pretensje miał do zabawek, które ktoś przynosił do nas do domu i wyciągał jeszcze w przedpokoju. To dlatego, że sam zwykle dostawał w ten sposób zabawki od moich rodziców (ach ci dziadkowie, nawet psa rozpieszczą…). Kiedyś zdarzyło mu się nawet wejść po zabawkę, którą Miłosz dostał w prezencie do łóżeczka i tam ją zmasakrować. Musieliśmy więc zmienić zwyczaje wręczania prezentów, o czym uprzedzamy gości.
Agnieszka Wojtków, behawiorystka: W czasie gdy dziecko bawi się zabawkami szczególnie interesującymi dla psa, możemy zaoferować psu konga, gryzak lub jego zabawkę.  Pilnujemy, by nie próbował wykradać zabawek dziecka, a jeśli mimo to pies nie ustępuje – możemy go odizolować wyprowadzając np. do innego pomieszczenia.
niemowlę i pies

Czy każdy pies jest zazdrosny o dziecko?

Ja: To naturalne, że niemowlę bardzo absorbuje uwagę. Wszyscy głośno i pieszczotliwie do niego mówią, noszą na rękach i zabawiają. U nas nie jest inaczej. Niestety czasem (nawet mamom) trudno się rozdwoić. A w walce o zainteresowanie na linii dziecko – pies – zawsze wygra dziecko. Zauważyliśmy, że taki stan rzeczy sprawił, że Luluś (kiedyś nasze jedyne oczko w głowie) posmutniał, stał się bardziej apatyczny, a za razem natarczywy, gdy bawiliśmy się czy wygłupialiśmy z Miłoszem (Lulek uwielbia wygłupy – niestety nie we wszystkich było mu wolno uczestniczyć). Ten stan rzeczy znacząco się poprawił po wizycie Agnieszki w naszym domu. Zrozumieliśmy z czego wynika zachowanie Lulka i dbamy o to by również jemu poświęcać odpowiednią porcję uwagi – na wspólnych spacerach (bez dziecka), inicjując zabawy i zapewniając mu wysiłek intelektualny (tak, tak – to męczy go bardziej niż ganianie za piłką). Pilnujemy też by Lulek się wysypiał (pobudzony przez obecność Miłoszka miewał z tym problemy) oraz żeby Miłosz go nie drażnił i nie zaczepiał.

Agnieszka Wojtków, behawiorystka: Unikam używania sformułowania zazdrość w kontekście psa,, ponieważ nie zostało zbadane i stwierdzone, że psy odczuwają zazdrość W TAKI SAM sposób jak my. Wiem natomiast o jakie zachowania psa chodzi i mają one dużo prostsze wytłumaczenie niż zazdrość. Zwykle są:

  • prośbą o kontakt – pies chce być z osobami dorosłymi, z którymi ma relację. Zwykle, gdy dziecko jest małe, pies ma dużo mniej uwagi, więc zabiega o nią dużo bardziej.
  • bronieniem się przed dzieckiem – czasem zazdrością tłumaczymy to, że pies np. warczy na małe dziecko. Tymczasem w większości przypadków to konsekwencja odczuwanego przez psa dużego niepokoju i dyskomfortu w kontakcie z maluchem, którego pies nie zna, który jest z punktu widzenia psa nieprzewidywalny, nie komunikuje się jak dorosły i porusza się inaczej.
  • prawie każdy pies na jakimś etapie bycia z małym dzieckiem (w wieku 0-3) w jakiś sposób to przeżywa. Czasem są to jednak drobne zmiany w zachowaniu lub np. lekka apatia, brak apetytu, a czasem dostrzegamy coś co nas niepokoi – warczenie czy kłapanie na dziecko.

Warto obserwować i dostrzegać zachowanie swojego psa, zapewnić mu odpoczynek od przebywania z dzieckiem, pilnować, by pies nie był zapędzany przez dziecko w róg, nie sprawdzać czy pies pozwala położyć dziecko przy sobie, być uważnym nie tylko na potrzeby dziecka, ale również na potrzeby zwierzęcia.

Bezpieczna przestrzeń dziecka

Ja: Chyba najbardziej Luluś przeżywał, gdy Miłosz nauczył się pełzać. Nieruchome wcześniej dziecko nagle zaczęło przemieszczać się po całym domu – i to często w jego stronę. Zauważyłam też, że Luluś czuje się niepewnie, gdy Miłosz zbliża się do jego miski. Któregoś dnia Lulkowi zdarzyło się nawet kłapnąć zębami przed nosem Miłosza. Został skarcony, ale po pewnym czasie sytuacja powtórzyła się. To właśnie wtedy postanowiłam skorzystać z pomocy ekspertki – po prostu bałam się, że na kłapnięciu się nie skończy. Chciałam też poznać intencje Lulka.
Agnieszka Wojtków, behawiorystka: Incydenty związane z kłapnięciem są komunikatem wysyłanym przez psa na skutek odczuwanego niepokoju, stresu, nowej sytuacji.  Takie komunikaty mają za zadanie oddalenie od siebie dziecka. Dziecko, które wyciąga do psa ręce, porusza się w jego kierunku, zachowuje się według psa nienaturalnie. Stres związany z nowym członkiem rodziny i takie zachowania dziecka sprawiają, że pies częściej czuje się zagrożony i może reagować szybciej i gwałtowniej niż zwykle (ponieważ obniża się próg reakcji psa). Układanie relacji między dzieckiem a psem wymaga czasu, a także zapewnienia mu spokoju i zaspokajania jego potrzeb (dużo spacerów, zabawy węchowe, gryzaki, poświęcanie uwagi), przy jednoczesnej kontroli jego zachowania i uczenia go zasad przebywania w otoczeniu dziecka.
  • Aby niemowlę było bezpieczne należy wyznaczyć zasady i formę kontaktu psa z dzieckiem. Jeśli pies wykazuje inicjatywę kontaktu, to jej nie blokujmy, ale pilnujemy by nie przekraczał granic przez nas wyznaczonych i nie pobudzał się (np. odsuwamy psa, gdy jest zbyt natarczywy).
  • Unikajmy sytuacji, w której to dziecko zbliża się do psa, zwłaszcza w domu, ponieważ w ograniczonej przestrzeni mieszkania psu jest dużo trudniej uniknąć kontaktu z dzieckiem. Może go to rozdrażnić. Przestrzeganie tej zasady jest szczególnie ważne w okresie, gdy niemowlę zaczyna się intensywnie rozwijać motorycznie (z punktu widzenia psa staje się ono wtedy nieprzewidywalne).
  • Warto przyzwyczaić psa do czasowego pobytu np. za bramką rozporową lub w innym pomieszczeniu. W okresie gdy dziecko zaczyna raczkować i uczy się chodzić, dużo łatwiej i bezpieczniej jest odseparowywać psa od kontaktu z dzieckiem (oczywiście czasowo, a nie w sposób stały) niż denerwować się, czy nie dojdzie do sytuacji trudnej dla psa i niebezpiecznej dla dziecka.

Czy są rasy, które nie powinny przebywać z dziećmi?

Agnieszka Wojtków, behawiorystka: To jak pies odnajdzie się w domu z dzieckiem zależy wyłącznie od nas. Nie ma więc takich ras, które nie powinny przebywać z dziećmi. Żadnego psa nie zostawiłabym z dzieckiem samego. Warto pamiętać, że do największej ilości pogryzień dochodzi w domach dzieci, które żyją z psami i zwykle pod nieobecność osoby dorosłej. To powinno nam uświadomić, że aby relacja dziecka z psem była bezpieczna niezbędni jesteśmy my i dostrzeganie, szanowanie granic psa.

Czy jest rasa, która szczególnie sprawdzi się przy dziecku?

niemowlę i pies

Ja: Zawsze denerwuję się, gdy słyszę historie o tym jak pies ugryzł dziecko i został oddany lub uśpiony. Rzadko kiedy poznajemy drugą stronę medalu – że dziecko regularnie męczyło psa, że ciągnęło go za ogon, czy wtykało kredki w uszy (niestety to przykład z życia wzięty). Pamiętajcie, proszę, pies to żywa istota, a nie zabawka. Nie jest po to by zabawiać dziecko, ani do zabawy dla dziecka. Jeśli stanie się coś złego – to w 99 proc. będzie to wina nas dorosłych, bo to my ustalamy reguły i wyznaczamy granice. Jeśli nie jesteśmy w stanie tego zrobić – to może lepiej zadowolić się pluszakiem – będzie bezpiecznej dla wszystkich. Jeśli jednak podejdziemy do sprawy odpowiedzialnie i zapewnimy dobre warunki naszym małym istotom – to nie ma nic cudowniejszego niż takie wspólne życie. Miłosz na niczyj widok nie cieszy się tak jak na widok Lulka. Często śmieje się w głos gdy Lulek kichnie, albo przyniesie mu piłeczkę. Jestem pewna, że dzięki obserwowaniu Lulka Miłosz rozwija się szybciej. Wierzę, że kiedyś Miloszek i Luluś będą najlepszymi przyjaciółmi.

Agnieszka Wojtków, behawiorystka: Nie ma rasy psa idealnej dla dzieci. Pytanie czy to my sprawdzimy się chroniąc psa przed małym dzieckiem. Decyzja co do rasy powinna zostać podjęta na podstawie naszych przemyśleń o naszym trybie życia, aktywnościach, które lubimy, naszych warunków finansowych i czasowych.

Warto zerknąć do czego została stworzona dana rasa, by nie ulec pułapce wyglądu psa i nie być zawiedzionym, gdy okaże się, że niezaspokojona potrzeba węszenia czy eksploracji u małego, ładnego psa rasy beagle (a więc psa myśliwskiego) skutkuje dewastacją mieszkania, szczekaniem i uciekaniem na spacerze. Są psy, które mają bardzo dużą potrzebę np. ruchu czy wysiłku umysłowego (zwykle to psy myśliwskie, pasterskie a więc np. owczarki) i takie, które dobrze czują się będąc obok opiekuna i towarzysząc mu w niezbyt wyczynowych spacerach i sportach.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat relacji psa i małego dziecka – polecam Wam te artykuły: