Słodko ostry kurczak po żydowsku, pożywna sałatka nicejska z pieczonymi ziemniakami, spaghetti primavera, risotto, zupa calo verde z młodą kapustą i misa obfitości z pęczakiem i krewetkami. W każdym daniu mnóstwo zielonych warzyw, zwłaszcza groszku, fasolki i szparagów – tak wygląda menu na ten tydzień.
Warzywo dla kobiet w ciąży i niemowlaków
Młoda fasolka i groszek! Co prawda sezon na nie jest jeszcze przed nami, pierwsze najsłodsze groszki i najbardziej delikatne fasolki pojawią się dopiero w czerwcu, ale my nie możemy się ich już doczekać i dlatego sięgnęliśmy po warzywa mrożone, które (jeśli kupicie produkty dobrej jakości) niczym nie ustępują warzywom świeżym.
Groszek i fasolka (i mrożone i świeże) są niezwykle smaczne, ale przede wszystkim zdrowe. W groszku jest mnóstwo witamin głównie z grupy B, kwas foliowy, magnez, wapń i żelazo. Wbrew obiegowym opiniom jest lekkostrawny. Podobnie jak fasolka szparagowa, którą zaleca się podawać niemowlakom jako jedno z pierwszych, łatwo przyswajalnych warzyw (nasz roczny Miłoszek już docenił walory smakowe fasolki). Ze względu na dużą zawartość kwasu foliowego fasolkę powinny jeść kobiety w ciąży.
Szparagi to kolejne zielone warzywo, które wystąpiło w kilku daniach z tego menu. Jest szczyt sezonu szparagowego i szczytem wszystkiego byłoby tego nie wykorzystać!
Po raz pierwszy w tym roku w naszym jadłospisie pojawiła się młoda kapusta – w ciekawej, eksperymentalnej formule, jako zamiennik jarmużu (sezon na niego dopiero się zacznie) w portugalskiej zupie calo verde (taka nasza polska wersja, do której zainspirowała nas Czytelniczka bloga – Marta).
Całe menu na tydzień kosztowało nas 134 zł dla dwóch osób (dwa najdroższe składniki to krewetki za 23 zł i puszka filecików anchowis, za 8 zł z których możecie zrezygnować), a wyglądało następująco:
Pobierz menu na tydzieńA tu znajdziecie pełną listę zakupową:
Pobierz listę zakupówKurczak po żydowsku
Sałatka nicejska z pieczonymi ziemniakami
Spaghetti primavera
Risi e bisi, czyli ryż z pesto i groszkiem
Calo verde z młodą kapustą i chorizo
Misa obfitości z pęczakiem i szparagami
Niezła historia z groszkiem
Za zielonym groszkiem przepadał Ludwik XIV i w ogóle cała siedemnastowieczna Francja. „Są damy, które po kolacji… zabierały ze sobą groszek, żeby zjeść go w łóżku, nawet za cenę niestrawności. To moda, to szaleństwo” – pisała madamme de Maintenon, jedna z pań niezwykle licznego dworu Króla Słońce.
Moda na zielony groszek przeszła później do Stanów Zjednoczonych. Jeden z Ojców Założycieli USA, Thomas Jefferson, już na emeryturze oddawał się hodowli groszku w swoim ogrodzie w Wirginii, gdzie wyhodował 19 odmian tej rośliny. Co roku organizował też konkurs na najlepszy groszek (kto bogatemu zabroni ;-))
Dzisiaj odmian groszku i generalnie roślin strączkowych są już ponad już 4 tys. Tyle przynajmniej zebrano w Banku Nasion w stanie Iowa (Seed Saver Exchange).
O ile zielony groszek pochodzi z Chin, to fasolka urodziła się w Ameryce Południowej, a do Europy trafiła wraz z innymi warzywami w ładowniach statków Krzysztofa Kolumba. Pierwszy wizerunek fasolki pochodzi z zielnika Leonharta Fuchsa z 1543 r. Inna ważna data to 1894 r., bo właśnie w tym roku Kelvin Keeney z Nowego Jorku wyhodował pierwszą fasolkę „bezżyłkową”, czyli pozbawioną cienkiej acz mocnej niteczki na grzbiecie strączka, będącej zmorą kucharzy, bo usuwanie jej jest czynnością żmudną.
Rozpisaliśmy się o historii, żeby pokazać, że jedzenia nie można sprowadzać do czynności fizjologicznej, albo patrzeć na nie tylko przez pryzmat kalorii. Produkty spożywcze, tak jak ludzie, mają swoje historie 🙂 Niektóre zajęły poczesne miejsce w poezji i literaturze. Zobaczcie np. co pisał Proust o szparagach…
Jak gotowaliśmy
Tym razem wszystkie dania, oprócz zupy zrobiliśmy jednego dnia. W tym tygodniu będzie u nas bardzo krucho z czasem… Agnieszka właśnie wraca do pracy po macierzyńskim, a do tego musi napisać pracę dyplomową do końca maja. Żeby było lepiej do końca tego miesiąca musimy wyprowadzić się z mieszkania, które właśnie sprzedaliśmy… Rozumiecie więc, że jedzenie musimy mieć przygotowane wcześniej, bo o wieczornym pichceniu nie ma mowy. Wieczorami będziemy się pakować i pisać dla Was bloga! 😀
Menu na tydzień zgodnie z zasadami planowania posiłków układaliśmy tak, żeby jak najwięcej dań zrobić w piekarniku (bo to najmniej czasochłonny sposób gotowania). I tak do pieca trafiły razem kurczak po żydowsku, ziemniaki na sałatkę nicejską i krewetki do misy obfitości.
W międzyczasie ugotowaliśmy ryż, kaszę i makaron do spaghetti. W mrożonym groszku i fasolce piękne jest to, że nie trzeba ich już długo gotować – wystarczy wrzucić na chwilę do wrzątku i gotowe. Warzywa przed głębokim zamrożeniem są wcześniej obgotowywane i po rozmrożeniu wystarczy poddać je bardzo krótkiej obróbce cieplnej.
Dania do wtorku włożyliśmy po prostu do lodówki, a resztę zamroziliśmy.
Zanim zabierzecie się za mrożenie – sprawdźcie nasz poradnik – jak mrozić jedzenie – 10 zasad.
Zachęcamy Was do planowania posiłków i wypróbowania naszego menu w całości. Będzie nam bardzo miło jeśli napiszecie, co Wam smakowało, a co mniej, co zmienilibyście w przepisach? A jak wyglądały Wasze menu na tydzień?
Więcej menu na tydzień znajdziecie tutaj.
Smacznego!