Hamburgery Jamiego Oliviera, słodko-kwaśny i pikantny kurczak od Fitmencook, syczuański pikantny makaron ryżowy w sosie z masła orzechowego i sezamem, pieczona zupa minestrone, misa obfitości z pieczoną cieciorką – tak wygląda nasza dieta pudełkowa na cały tydzień. Jest prosto, zdrowo i szybko!

Pogoda za oknem nieprzewidywalna jak Donald Trump – nigdy nie wiesz czego się po niej spodziewać. Myślisz, że będzie słonecznie, a tu aura jak w krainie Deszczowców. Zabierasz do pracy parasol a wracając okazuje się, że najbardziej przydałby się parasol przeciwsłoneczny.

Gotowanie na kilka dni – zwłaszcza w upały – to niełatwa sprawa. Zrobienie jednego obiadu to zazwyczaj godzina wyjęta życiorysu, a co dopiero pięciu dań. Wcale to jednak nie znaczy, że trzeba w kuchni w upale spędzić 5 godzin!

My mamy własne patenty na gotowanie w różnych okolicznościach i chętnie się z Wami podzielimy naszymi doświadczeniami.

Wierzcie nam – planowanie posiłków sprawdza się doskonale w każdej temperaturze. I zawsze Wasze portfele i co najważniejsze – Wasze zdrowie – wyjdą na tym lepiej, niż na gotowaniu bez planu lub kupowaniu gotowców!

Najlepiej jeśli opowiemy jak gotujemy na cały tydzień na przykładzie tego tygodnia. 

 

Wszystkie nasze menu na tydzień możecie zobaczyć tutaj.

Menu na ten tydzień wygląda tak:

Poniedziałek: Misa obfitości z pieczoną cieciorką

Wtorek: Pieczona zupa minestrone instant ze słoika

planowanie posiłków

Środa: Kurczak w sosie słodko-kwaśnym z kaszą jaglaną planowanie posiłków

Czwartek: Hamburgery Jamiego Oliviera

Piątek: Pikantny syczuański makaron ryżowy

Skąd taka kolejność posiłków?

Kolejność posiłków nie jest przypadkowa. Na końcu są dania, które najlepiej się zamrożą (dania na czwartek i piątek mrozimy, reszta trafia do lodówki). Więcej o tym jak przygotować i przechować to menu przeczytacie niżej. Przepisy na poszczególne dania będziemy dodawać każdego dnia!

Jak szybko ugotować na kilka dni?

Gotowanie na kilka dni to niemałe wyzwanie logistyczne. Trzeba wszystko dobrze zaplanować i zorganizować. Jak ugotować na tydzień, żeby było szybko i sprawnie? Pokażemy Wam to dziś na przykładzie konkretnego menu z tego tygodnia.

W tę sobotę nie było wątpliwości, że cały weekend będzie gorący i duszny, jak debaty w Sejmie. Reszta tygodnia, jak wskazywały prognozy, zapowiada się raczej z umiarkowanymi temperaturami. Co to dla nas oznaczało? Że długie gotowanie nie wchodzi w grę i że nie chcemy nagrzewać domu piekarnikiem. Z drugiej strony w chłodniejsze dni mamy większe apetyty – na tydzień potrzebowaliśmy zatem konkretnego jedzenia!

Aby wszystko zagrało, menu zaplanowaliśmy, zakładając, że:

  • będą w nim dwa bardzo łatwe przepisy do zrobienia (zwykle tak robimy, żeby skrócić cały proces gotowania)
  • jedno danie będzie z makaronem pszennym, jedno z ryżowym, a dwa z kaszą (żeby była jakaś różnorodność)
  • w daniach pojawi się mięso (drób i wołowina)
  • dwa lancze będą wegetariańskie (dla równowagi – staramy się jeść coraz mniej mięsa)

O tym jak szukamy konkretnych przepisów możecie przeczytać w tym wpisie.

Kiedy jadłospis był gotowy, zrobiliśmy listę zakupów. Spisujemy ją w ten sposób, że najpierw wypisujemy składniki potrzebne do każdego dania, a potem grupujemy je według kategorii: mięsa, warzywa, owoce, pakowane itd, żeby nie trzeba było biegać po całym sklepie.

Najpierw przygotowania, potem gotowanie

Jak wyglądało samo gotowanie? Jedzenie na cały tydzień przygotowujemy w różnorodny sposób, ale zawsze według planu. Czasem lancze robimy codziennie rano przed pójściem do pracy – jak np. w tym menu. Najbardziej jednak lubimy piec jednocześnie składniki do wielu dań i mieć gotowe obiady w lodówce/zamrażalniku. Ale jak odpalać piekarnik w tropiku? W tym tygodniu patent był następujący: dzień wcześniej, w sobotę wieczorem przygotowaliśmy warzywa do różnych dań, które miały trafić do piekarnika: umyliśmy je, obraliśmy, pokroiliśmy i zalaliśmy zimną wodą, żeby nie obeschły. W takiej formie (w misce z wodą) trafiły do lodówki.

W niedzielę rano, kiedy upał nie zaczął się jeszcze wykluwać, wstawiliśmy przygotowane warzywka do piekarnika. Wykorzystując dwie blaszki i termoobieg szybko upiekliśmy składniki do dwóch dań: zupy minestrone (do zrobienia został tylko makaron) i misy obfitości. W międzyczasie w garnku do gotowania na parze ugotowaliśmy kaszę jaglaną do kurczaka słodko-ostrego i misy obfitości oraz fasolkę do makaronu ryżowego. Całość zajęła nam raptem 45 minut.

Zdążyliśmy wystudzić piekarnik i przewietrzyć kuchnię zanim zrobiło się gorąco na zewnątrz. Mieliśmy natomiast niemal gotowe trzy dania. Dwa pozostałe zrobiliśmy przygotowując niedzielny obiad: usmażyliśmy burgery (10 minut roboty łącznie z pakowaniem) i kurczaka na ostro – też 10 minut smażenia. I po robocie. 

Jak przechować dania z menu

Gdy już macie przygotowane półprodukty do dań (upieczone warzywa, usmażone mięso) możecie wybrać dwie drogi. Złożyć je w dania w niedzielę i w takiej formie włożyć do lodówki/zamrażalnika (tak jak my to robimy), a potem wyciągać gotowce. Albo dobrze zapakować przygotowane półprodukty i składać z nich lancze dzień przed lub tego samego dnia z rana.

Makarony i kasze świetnie się przechowują, dlatego można je zrobić za jednym zamachem (tak jak my), albo gotować na świeżo każdego dnia – zajmie to minimum czasu – na pewno zdecydowanie mniej niż gotowanie całego obiadu. A do tego nadal będziecie trzymać się planu!

Surowe warzywa oczywiście dodajemy do dań na świeżo! Podobnie jak jajko na twardo, które widać w misie obfitości.

My z pięciu przygotowanych dań zamroziliśmy dwa lancze w całości: hamburgery na piątek i makaron syczuański na czwartek. Burgery trafiły do zamrażalnika w całości, razem z bułką (ale bez warzyw). Mróz nic a nic nie szkodzi mięsu ani bułce, oczywiście pod warunkiem, że są dobrze zapakowane. Najlepszy sposób, to zawinąć burgery szczelnie w folę plastikową, a następnie zamknąć w woreczku strunowym lub plastikowym pudełku. Danie idealnie przechowuje się w niskiej temperaturze, a potem, po odgrzaniu, smakuje jakby dopiero co zostało zrobione. Możecie też spokojnie zamrozić same kotlety. W obu wersjach będzie pysznie.

To prawda, mrożenie pozbawia jedzenie smaku – ale tylko wtedy, gdy mrozimy nieświeże dania lub gdy jedzenie za długo zalega ono w zamrażalniku. Planowanie ma to do siebie, że jedzenie mrozimy zaraz po przygotowaniu i dość szybko wyciągamy – jeszcze w tym samym tygodniu. Dlatego wszystko jest smaczne i zdrowe!

Pozostałe dania (na poniedziałek, wtorek i środę) szczelnie zamknęliśmy do pudełek do przechowywania żywności. Będziemy je sukcesywnie wyciągać z lodówki i zjadać.

Często pytacie nas jak planujemy posiłki i przechowujemy żywność. Mam nadzieję, że dziś udało nam się wyjaśnić Wam jak to wygląda. Jeśli Wam się podoba to prosimy o lajki, a jeśli nie to czekamy na krytykę, uwagi, zastrzeżenie i opinie!

Pozdrawiamy i życzymy miłego tygodnia!