Prosty patent, żeby zwykłego, panierowanego kurczaka zmienić w danie zupełnie niecodzinne. Kurczak generała Tso na pewno Wam zasmakuje.
Czas przygotowania: 10 minut
Czas pieczenia: 15-18 minut
Poziom trudności: Łatwe
Liczba porcji: 2
Znany jest pod przeróżnymi nazwami: kurczak generała Tso, generała Mao, generała Zuo, Gao, Cho, Tang. A co najlepsze z żadnym generałem nie ma nic wspólnego. Skąd wzięła się nazwa jednej z najpopularniejszych potraw… w USA? Najpierw kilka słów o generale Tso, który żył naprawdę. Był wojskowym, wysokim urzędnikiem na służbie dynastii. Quin rządzącej Chinami w XIX w. Wsławił się tym, że zdusił powstanie Tajpejów, niezwykle ciekawego ruchu o charakterze polityczno-religijnym, którego założyciel uważał się za… brata Jezusa. Tajpejowie opanowali środkowe Chiny i założyli Państwo Niebiańskiego Spokoju, znieśli wielką własność prywatną, zrównali prawa kobiet.
Nic nie wiadomo, żeby generał Tso zwycięzca powstania jadał kurczaka w słodkim sosie. Danie nie jest też w ogóle znane w prowincji Hunan, z której się wywodzi, a jego potomkowie też nic nie wiedzą o jakiejś rodzinnej recepturze. Wszytko to kilka lat temu ustaliła dziennikarka The Huffington Post, prowadząc śledztwo w sprawie pochodzenia nazwy i receptury. Jej ustalenia są takie, że danie wymyślił tajwański kucharz, emigrant w USA, który organizował bankiety i nadawał potrawom różne wymyślne nazwy. Kurczak generała Tso wziął się stąd, że kucharz urodził się w tym samym mieście co bohater dania.
Super przekręt z panerką
Tyle historii, teraz kilka słów o przepisie, który… nie jest klasycznym przepisem na kurczaka generała Tso. W oryginalnej wersji kurczaka trzeba zapanierować i usmażyć w głębokim tłuszczu a potem zanurzyć w słodkim sosie, zrobionym na bazie cukru. My zrobiliśmy zdrowszą wersję, bez smażenia. Kurczaka upiekliśmy, sos jest owszem słodki, ale zawiera niewielką ilość cukru.
Chcemy zwrócić waszą uwagę na panierkę do kurczaka. Zamiast żółtka jajka wykorzystaliśmy ubite białko, dzięki czemu upieczone mięso jest jeszcze bardziej chrupkie i przypomina kurczaka smażonego w oleju.
Przepis pochodzi z bloga FitmenCook.
Składniki:
- 500 g polędwiczek z kurczaka lub filety z kurczak pokrojone w paski
- 1/3 szklanki mąki
- 4 białka jajek
- 1 1/2 szklanki bułki tartej
- 1 łyżka soli
- Kilka łyżek sezamu
Sos
- Sok z 3 pomarańczy
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 łyżka octu ryżowego lub winnego
- 1 łyżka sosu sriracha
- 1 łyżka tartego imbiru
- 1 łyżka suszonego czosnku
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- Kilka łyżek wody
Przygotowanie:
Krok 1
Nastaw piekarnik na 200 stopni.
Ubij w głębokiej misie białka na dość sztywną pianę (białka wyciągnij wcześniej z lodówki, bo zimne się nie ubiją). Weź dwie misy: do jednej wsyp mąkę do drugiego bułkę tartą.
Posól polędwiczki i obtocz w mące. Następnie przełóż do misy z białkami (możesz to robić partiami), a następnie przełóż do misy z bułką tartą. Dokładnie obtocz mięso w obsypice. Strząśnij nadmiar bułki i wyłóż polędwiczki na tackę do pieczenia i wstaw do piekarnika. Piecz 15-18 minut aż mięso dobrze się upiecze. Wyjmij z pieca.
Krok 2
W międzyczasie wymieszaj składniki sosu: sok z 3 pomarańczy, po łyżce sosu sojowego, cukru, octu ryżowego, sosu sriracha, suszonego czosnku i tartego imbiru. Wylej całość na patelnię i podgrzewaj do zagotowania. Zmniejsz ogień. Rozprowadź w wodzie 2 łyżki mąki ziemniaczanej i wlej do sosu na patelnię. Znowu zagotuj, zmniejsz ogień i gotuj na wolnym ogniu aż sos zgęstnieje. Wyłącz ogień.
Krok 3
Przełóż upieczone polędwiczki na patelnię i dokładnie obtocz w sosie. Przełóż na talerz i posyp sezamem.
Podawaj z gotowanym ryżem i surówką z kapusty.